Udało mi się dodać nowy rozdział. Kolejny już się tworzy, więc może w niedzielę po południu uda mi się wrzucić. Strasznie często wrzucam te części, chyba muszę zwolnić :D W tym rozdziale wkracza Lira ( Weronika), która jest kobietą Mesuta na Mężu (funpage 'Mój mąż będzie piłkarzem') jak tez w opowiadaniu. Właśnie od niej zaczynam wkręcać dziewczyny ze strony do opowiadania więc kochane, mam nadzieję, że będziecie zadowolone :) Kolejny rozdział jak już mówiłam jest w toku, więc życzę miłego czytania i do kolejnego. <3
PROSZĘ O KOMENTARZE, ŻEBYM WIEDZIAŁA KTO CZYTA I DLA KOGO PISZĘ!
DZIĘKUJĘ! :3
DZIĘKUJĘ! :3
_____________________________________________________________________________
Czwartek. Dzień w którym zaczyna się nowe życie Julii.
Hiszpania. Madryt. Nowy rozdział jej życia. Wiele się zmieniło. Zapomina już o
byłym chłopaku, nie chce go pamiętać. Nie po tym co zrobił. Teraz zaczyna nowe
życie z dala od dawnych znajomych i miejsc, które wywołują wspomnienia.
Jestem w mieście, które jest jednym z najważniejszym dla
mnie. Mieście Królewskim. Mieście, które było marzeniem. Największym. Teraz
staje się to rzeczywistością. Moje życie zmieniło się o 180 stopni i wydaje mi
się, że na lepsze. Jestem na dobrej drodze do ułożenia sobie wspaniałego życia.
Wsiadłam w taksówkę i podałam kierowcy karteczkę z adresem. Sama nie
wiedziałam, gdzie mieszkam. Wiedziałam tylko tyle, że to numer mieszkania to
96. W końcu dotarliśmy na miejsce. Podziękowałam i zabrałam bagaże na 4 piętro.
Dobrze, że winda działała, bo po schodach było by ciężko.
Weszłam do mieszkania. Było nowoczesne i piękne. Kuchnia z jadalnią, salon, łazienka i
spialnia. Wszystko beżowo- brązowe. Zakochałam się t w tym miejscu. Było takie cudowne.
Weszłam do salonu. Na stoliku w salonie leżał list:
„ Bienvenido en Madrid!
Mam nadzieję, że spodoba Ci się tutaj i będziesz szczęśliwa.
Wpadnę wieczorem!
Mesut”
Mam nadzieję, że spodoba Ci się tutaj i będziesz szczęśliwa.
Wpadnę wieczorem!
Mesut”
Miły był. Od samego początku naszej znajomości potrafimy się
dogadać. Może to dziwne, bo w sumie znamy się nie cały miesiąc, jednak wiem że
jemu mogę zaufać. Poza tym strasznie szybko przywiązuję się do ludzi. Dziękowałam
Bogu za to, że wszystko tak się potoczyło. Jestem w mieście, które jest jednym
z najważniejszym dla mnie. Mieście Królewskim. Mieście, które było marzeniem.
Największym. Teraz staje się to rzeczywistością. Moje życie zmieniło się o 180
stopni i wydaje mi się, że na lepsze. Jestem na dobrej drodze do ułożenia sobie
wspaniałego życia.
Wciągnęłam resztę moich rzeczy do mieszkania i zaczęłam je
wyjmować. W końcu trzeba się rozpakować, a dziś i tak nic innego nie zrobię.
Zabrałam tylko te najważniejsze rzeczy, jednak były to 3 walizki i torba. W
końcu kobiety tak mają. Dużo tego, no ale wszystko potrzebne albo może się
przydać. Rozkładanie się zajęło mi coś koło trzech godzin. Kiedy skończyłam
była już 20. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Wiedziałam, że to Mesut.
Przyjechał ze swoją kochaną Lirą. Cieszyłam się, że w końcu mogłam ją poznać.
Tyle o niej mówił. Była strasznie miła, otwarta i ogólnie niesamowita. Widać
było po nich, że nie jest to jakiś taki chwilowy związek. Czułam, że to silny
wiązek, którego nie zniszczy byle co, że nie stanie się nic z tego co u mnie.
Siedzieliśmy sobie w salonie i rozmawialiśmy. W pewnym momencie pogrążyłam się
w myśleniu. Dobrze, że byli szczęśliwi. To było ważne. Jednak czułam się
dziwnie. Niedawno miałam to samo, a jednak uczucie okazało się złudne. Ale niestety
wspomnienia zostają. Chciałam znów czuć się ważna, komuś potrzebna. Niestety.
Teraz po całym zajściu z Mario nie miałam najmniejszej ochoty w cokolwiek się
angażować, szczególnie emocjonalnie. Przynajmniej w najbliższym czasie. Nagle
Mesut wyrwał mnie
z toku myśli:
z toku myśli:
- Julia, Ty słuchasz czy nie?
- Przepraszam, zamyśliłam się. Jesteście tacy kochani i szczęśliwi, że aż Wam zazdroszczę.- powiedziałam, delikatnie się uśmiechając.
- Ale nie masz przecież czego zazdrościć. Jestem pewna, że znajdziesz tego jedynego i to niedługo. I tutaj. – powiedziała Lira.
- Zapomniałbym o niespodziance. Jutro o 13 mamy trening i chcę żebyś przyszła z Lirką. Poznasz chłopaków, może coś się dowiesz od nich samych. Wiem, że bardzo chciałaś ich spotkać, a skoro mogę spełnić twoje marzenie, to czemu nie. – powiedział Mesut wyraźnie zadowolony.
- No co Ty? Nie. Serio? Nie wierzę. O mamo. – nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zaskoczył mnie straszliwie. Przytuliłam go. – Dziękuję.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Jesteście tacy kochani i szczęśliwi, że aż Wam zazdroszczę.- powiedziałam, delikatnie się uśmiechając.
- Ale nie masz przecież czego zazdrościć. Jestem pewna, że znajdziesz tego jedynego i to niedługo. I tutaj. – powiedziała Lira.
- Zapomniałbym o niespodziance. Jutro o 13 mamy trening i chcę żebyś przyszła z Lirką. Poznasz chłopaków, może coś się dowiesz od nich samych. Wiem, że bardzo chciałaś ich spotkać, a skoro mogę spełnić twoje marzenie, to czemu nie. – powiedział Mesut wyraźnie zadowolony.
- No co Ty? Nie. Serio? Nie wierzę. O mamo. – nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zaskoczył mnie straszliwie. Przytuliłam go. – Dziękuję.
Wyszli ode mnie coś koło 22. Umówiłam się z Lirą na 12 u
mnie, bo ja nie mam pojęcia jak poruszać się po Madrycie. W końcu jestem tu
pierwszy dzień. Gdy już zostałam sama postanowiłam, że pójdę się wykąpać. Gdy
już wyszłam z łazienki, zrobiłam cos do jedzenia i sprawdziłam facebooka. Nic
ciekawego. Popisałam chwilę ze znajomymi i poszłam się położyć. Jednak mimo
ogromnego zmęczenia moją głowę zaprzątały przeróżne myśli. Trening Realu
Madryt. Ja jako jedyna obca osoba. A co jeśli będę sztuczna? Jeśli mnie nie
polubią? Nie wiem. Boję się. Jednak to moje marzenie i mimo wszystko spełnię je, skoro mam szansę.
Poradzę sobie. Muszę.
Świetny blog Majałke ! ;* Dawaj znać jak będziesz miała coś nowego! <3 / Rejczel Morata ♥
OdpowiedzUsuńSuper ♥ | Marta Götze ^^
OdpowiedzUsuń